Są takie realizacje weselne, które – mimo iż bardzo wymagające – zapadają nam w pamięć ze względu na osobowość par młodych. Nie pamiętamy tego, jak trudno było dograć niektóre tematy, jak wymagające były dekoracje, ale w pamięci na zawsze pozostaje serdeczność i dobra energia pary, której zależy przede wszystkim na tym, by goście cudownie się bawili. Takie właśnie było wesele Renaty i Texa.
Renia to Polka, urodzona w Szczecinie. Tex, a właściwie Adrian (ale nikt się do niego w ten sposób nie zwraca za wyjątkiem urzędów) jest Australijczykiem. Na co dzień mieszkają w Londynie. Pobrać się jednak postanowili… w Trójmieście. I tak oto ich drogi przecięły się z naszą.Wesele, na którym najważniejsi okazali się… goście

Realizacja na piątkę z plusem

Ile wizyt potrzebnych jest w Polsce przy weselach międzynarodowych?

Egzotyczne kwiaty i dekoracje rodem z tropików

Mamy nadzieję, że goście nigdy nie zapomną Trójmiasta


Dodaj komentarz