Za każdym razem, gdy przedstawiamy Wam historię przygotowań do wesela, piszemy, że właśnie to wesele zapamiętamy na długo. I rzeczywiście tak jest: pamiętamy każdą uroczystość. Są jednak takie wesela, których okoliczności towarzyszące sprawiają, że pamięć o nich jest jeszcze bardziej intensywna. Dziś opowiem Wam o ślubie Agaty i Bena, który organizowaliśmy w lipcu 2018 roku w Dworze Oliwskim.
Wesele Agaty i Bena odbyło się w tygodniu nazywanym przez nas tygodniem świstaka. Był to sam środek sezonu, w poprzedni weekend koordynowaliśmy dwa wesela, w poniedziałek dwie kolacje zaręczynowe, a w piątek tuż przed ślubem zaplanowana była jeszcze jedna uroczystość. (O tym, jak wyglądał ten tydzień, możesz przeczytać tutaj >>). To był jeden z tych tygodni, kiedy nie zawsze wszystko idzie zgodnie z planem, nie zawsze jest dobrze (ale jak życie nas nauczyło, zawsze dajemy radę!). To był jeden z tych tygodni, po którym, budząc się w poniedziałek, w głowie mam tylko jedno słowo: "Dziękuję". Dziękuję za ludzi, którymi się otaczam.Zwróć uwagę na to, kto jest Twoim partnerem biznesowym
Zapraszając do współpracy różnych podwykonawców, dobieram ich bardzo starannie. Oczywiście decydujące słowo ma klient, ale staram się polecać osoby, o których fachowość, rzetelność i profesjonalizm mogę być spokojna. Bardzo liczy się dla mnie to, jakimi są ludźmi, i czy – w ostatecznym rozrachunku – gramy do jednej bramki. W przypadku wesela Agaty i Bena ta zasada sprawdziła nam się w 100%. Wszyscy podwykonawcy stanęli na wysokości zadania. Mimo trudnych i niesprzyjających okoliczności byliśmy drużyną, której celem było spełnienie marzeń Pary Młodej.Jak przebiegała nasza współpraca z Parą Młodą?

A kiedy nadszedł ten dzień...

Dodaj komentarz